Powiedzcie najmilszej mojej
że pojechałam do Maltaverne
w złotej klatce w dwa czarne spienione konie
Odkryto wczoraj galaktyki nieznane do wczoraj
...więc są w tej ciemności młode zielone buki
a pod nimi pachnące w paproci poziomki...?
Powiedzcie jej że konie poniosły i na przełaj
wprost na wyspy chwil nieobeschłych
– Maltaverne z rozpaczy chyba pęknie jak serce –
i że bałam się sama w noc jechać powiedzcie
bez latarni jej serca i aureoli aniołów
Więc zapłaćcie w koronach czarodziejce
(choć tym razem zaniedbała zamknięcia bramy na noc)
niech ma pod dostatkiem czekolady i winogron
i stron jasnych jak słońce
I powiedzcie jej by mnie nie szukała
po drugiej stronie nieba
zbłądziłam wracając do Maltaverne
a kiedy zasnęłam Książę wyjął ze mnie
jak cienką nitkę oddechu – smugę duszy
i gdy biegł przez ciemny bukowy las
zgubił ją wśród paproci i pajęczyn...
Opowiedzcie miłej mojej baśń o miłości i śmierci
x